Gaudi Gaudi
574
BLOG

Jak przechowywać opony

Gaudi Gaudi Rozmaitości Obserwuj notkę 11

lub koła to problem wielu kierowców pragnących uchronić je przed możliwym uszczerbkiem na ich jakości. Pytają więc fachowców motoryzacyjnych i inne autorytety: No jak? Mają leżeć, czy stać? A może wisieć?

Wiadomo, że przechowywanie opon to wielki problem techniczny; trzeba je uchronić przed ewentualnymi zniekształceniami wynikającymi z działania siły grawitacji, która nieustannie pracuje popędem Ft ('F' jest siłą nacisku na podłoże wynikającą z przemnożenia masy z przyspieszeniem ziemskim, a 't' to czas w sekundach, a sekund przez pół roku jest prawie nieskończona liczba) doprowadzając do fatalnych ugnieceń, które zniszczą nasze ulubione letnie opony w czasie zimy.

Muszę zasmucić kierowców; nie ma dobrego sposobu na uniknięcie ugnieceń, bo paskudna grawitacja zmusza oponę do fizycznego kontaktu z innym ciałem, a to ciało, zgodnie z newtonowską zasadą reakcji odziałowuje na nią z taką samą siłą i gniecie!
Można by opony wysłać na orbitę i w stanie nieważkości utrzymać przez te parę miesięcy, ale przeciążenia towarzyszące startowi i temperatura panująca w kosmosie mogą bardziej oponom zaszkodzić niż wspomniany Newton.

Tak więc zdani jesteśmy na niszczącą grawitację i jedyne co możemy zrobić to ograniczyć straty wynikające z jej permanentnego działania.
Dobrym sposobem byłoby położyć nasze opony na pierzynie. Koniecznie każda opona na oddzielnej pierzynie, odpowiednio grubej, aby siła nacisku rozkładała się równomiernie na jak największej powierzchni.
Można też wyciąć ze styropianu formę będącą negatywem bocznego kształtu opony. W tym celu należy wykonać gipsowy odlew opony i stosując technikę aproksymacji ślusarskiej dopasować styropian.
Oczywiście nie muszę wspominać, że opony trzeba będzie co najmniej trzy razy na dobę odwrócić.

Jeszcze ważniejszą sprawą niż fatalna grawitacja jest kwestia atmosfery, w której będą spoczywały nasze opony, przecież tlen to największy wróg naszych opon – jest odpowiedzialny za twardnienie ich powierzchni czyniąc je śliskimi!
Na szczęście tlenu pozbyć się jest łatwo. Pomieszczenie po prostu szczelnie zamykamy zostawiając w nim zapaloną świeczkę, która po wypaleniu całego tlenu sama zgaśnie. Proste, prawda?

Tak przechowane opony możemy wiosną zamontować na nasz śliczny samochodzik z przekonaniem, że prawie się nie postarzały.
Ach, byle do wiosny.

Gaudi
O mnie Gaudi

Jestem absolutnie, perfekcyjnie, idealnie, stuprocentowo obiektywny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości